wtorek, 16 sierpnia 2016

Miej własne zdanie!

    Czytając tytuł tego posta zapewne myślicie: "Przecież ja mam własne zdanie." Tak, każdy ma własne zdanie, ale nie każdy na tyle odwagi, żeby je powiedzieć głośno. Nie oszukujmy się, mało jaka osoba powie to co ma na myśli, nawet jeśli powie to, to nie sztuka. Sztuką jest wiedzieć kiedy warto zatrzymać swoje zdanie w głowie.
    Dużo ludzi wie jak to robić, ponieważ zatrzymują własną opinię tylko dla siebie i im to wystarcza. Ja jestem z osób, które dużo mówią, ale nie zawsze to "przetworzą". Nie mam problemu z wypowiedzeniem się na jakikolwiek temat, ale czasami, to nawet nie musi być opinia, powiem coś co może sprawić przykrość albo po prostu jest nie stosowne w danej sytuacji, ale zbaczam trochę z tematu, w każdym razie, nie opanowałam sztuki milczenia. Zapewne znacie to powiedzenie: "Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.", ja złota bym nie zdobyła.
    W naszym życiu zdarza się tumult sytuacji kiedy lepiej nie mówić nic, np.:

  • jeżeli wychodzicie gdzieś z drugą połówka, przyjacielem lub z kimkolwiek gdzieś na miasto lub na imprezę, warto powiedzieć, że buty nie pasują do sukienki, krawat jest źle dobrany do koszuli czy garnituru lub, że najzwyczajniej w świecie źle leżą na nim te ubrania, ale można to powiedzieć tylko wtedy, kiedy ta osoba ma możliwość przebrania się, umalowania, no wiecie o co chodzi, bo kiedy jesteście już na miejscu to nie warto, zepsujecie tej osobie zabawę i nie będzie się czuć komfortowo;
  • ten punkt powinni docenić mężczyźni. Jeżeli jesteście z kimś na zakupach i ten ktoś chce coś przymierzyć, ale wam to się nie najbardziej podoba, bo nie taki kolor, nie taki krój lub jeszcze coś innego, to nie mówcie tego. Większość ludzi ceni sobie szczerość, ale nie każdy umie sobie z nią poradzić, więc jeżeli ta osoba to przymierzy i nie wygląda jakoś źle, nie pogrubia jej czy coś w tym stylu to nie psujmy jej tego. Jeżeli ona jest zachwycona to niech kupi;
Mogłabym podać jeszcze wiele sytuacji, ale lepiej, żebyście sami pomyśleli.
   Jeżeli macie jakieś pomysły, kiedy nie warto wypowiadać głośno własnego zdania piszcie w komentarzach. 

środa, 10 sierpnia 2016

(...) przyjaźń ma swoją cenę. ~ Gabrielle Zevin

   Tak ostatnio się zastanawiam czy istnieje przyjaźń pomiędzy kobietą, a mężczyzną. Odkąd pamiętam mama uczyła mnie, że takiej przyjaźni nie ma, że prędzej czy później coś z tego wyjdzie, ale cały czas zastanawiam się czy miała rację. 
   W moim życiu ponad 6 lat temu pojawił się jeden chłopak, chłopak mojej koleżanki. Nie przepadaliśmy za sobą to mało powiedziane. Nie mogliśmy na siebie patrzeć, ale jego dziewczyna i moja koleżanka Martyna, jak to dzieci chciała bawić się ze wszystkimi, a to on był nowy na naszym podwórku. On musiał się dostosować. Z biegiem wakacji zaczęliśmy się coraz bardziej do siebie zbliżać. Wymieniliśmy się numerami i całymi nocami pisaliśmy. Wtedy myślałam, że to taki kumpel na wakacje, ale nie. Po jego wyjeździe nadal pisaliśmy, a że miał ciocię w mojej miejscowości to też się widzieliśmy, nie za często, ale zawsze i tak ta znajomość przetrwała do dzisiaj. 
    Ostatnio moje życie nie było zbyt kolorowe, ale nie poddałam się, a on mi w tym pomagał. Nie mówimy na siebie, że jesteśmy przyjaciółmi tylko rodzeństwem. Mój braciszek wie kiedy potrzebuję dobrego słowa, a kiedy porządnego kopa w tyłek. Jego największą pasją są motocykle i siłownia. Gdy oddawał się tej drugiej pasji z nikim nie pisał, nawet ze swoją dziewczyną, w której był bardzo zakochany. Dopadł mnie kryzys, a dokładnie rzucił mnie chłopak, za którym poszłabym w ogień. Nie mogłam opanować emocji i pierwsza myśl, pierwsza osoba o kim pomyślałam to właśnie on. Zadzwoniłam, nie wiedziałam, że ćwiczy, ale odebrał ze złością w głosie, ale gdy tylko usłyszał mój głos od razu złagodniał. Wiedział co powiedzieć, żebym poczuła się lepiej. 
Takich kryzysów było w ostatnim czasie sporo, ale on nigdy nie narzekał, że dzwonię, nie ważne w dzień czy w nocy. 
   W te wakacje mija 7 lat od naszej znajomości. Wg mnie to bardzo dobry wynik, mimo że widzimy się dość rzadko, ponieważ mieszkamy od siebie dość daleko. 
   Ten cytat najlepiej obrazuje naszą przyjaźń, przynajmniej z mojej strony: 
"Może, pomyślał, nie ma czegoś takiego jak dobrzy i źli przyjaciele. Może są po prostu tylko przyjaciele, ludzie, którzy będą przy tobie, kiedy ci coś dolega, i pomogą ci, byś nie czuł się zbyt samotny. Może to ludzie, dla których warto przeżywać strach, mieć nadzieję... i żyć. Być może są to ludzie, za których warto umrzeć, kiedy trzeba. Nie ma dobrych przyjaciół. Nie ma złych przyjaciół. Są jedynie ludzie, których pragniesz i z którymi chciałbyś być - ludzie, którzy mają swoje miejsca w twoim sercu."
                                                                                              ~Stephen King –  To 

sobota, 6 sierpnia 2016

Friendzone- Czy warto się zmieniać?

    Friendzone- ludzie internetu tak nazwali dwojga ludzi, których coś łączy, jedna osoba pragnie miłości, a druga zadowala się przyjaźnią. Dla kogoś kto jest zakochany to jest naprawdę niekomfortowa sytuacja, ale jeszcze gorsza jest dla niego, gdy ten drugi daje nie jasne sygnały. Czasami świetny kumpel, przyjaciel czy koleś, a czasem daje do zrozumienia, że "może by coś z tego było?". 
   Osoba zakochana często zadaje sobie pytanie "Może nie jestem dość dobry?" lub "Powinienem coś zmienić?". Samemu ciężko odpowiedzieć na takie pytania, chociaż obserwatorowi z boku też nie będzie łatwo. Na to czy jesteśmy dość dobrzy dla tej osoby odpowiedzieć można łatwo. Tak. Trzeba mieć wyższą samoocenę, bo takich biedaczków i biedulek się nie lubi, a co do zmieniania się... Jeżeli wam to nie odpowiada jacy jesteście to jak najbardziej, ale jeżeli akceptujecie to kim jesteście i lubicie siebie za to, to czy warto? Czy to gra warta świeczki? Oczywiście, to bardzo dobra motywacja, żeby zacząć coś, co się odkładało w nieskończoność, ale jeżeli naprawdę podobacie się sobie to, co tu zmieniać?
    Czasami musimy sobie zadać takie pytania tylko po to, żeby uświadomić sobie, że to nie ważne. Najlepsi jesteśmy, kiedy jesteśmy sobą i nic tego nie zmieni. 
    Ze friendzone'u da się wyjść, ale trzeba się starać, ale najpierw uświadomić sobie, że w nim jesteśmy. Nie poddawaj się, a ta ukochana osoba Cię zauważy. 

piątek, 5 sierpnia 2016

"Bywają wielkie zbrodnie na świecie, ale chyba największą jest zabić miłość." ~ Bolesław Prus

    "(...) często najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od których bieg życia każe nam odchodzić- nieraz na zawsze" ~ Marek Hłasko
    "Bratnia dusza to ktoś, kto rozumie Cię lepiej niż ktokolwiek inny, kocha Cię bardziej niż ktokolwiek inny, będzie przy Tobie zawsze, bez względu na wszystko" ~Cecelia Ahern 
   "Człowiek wie, że to miłość, kiedy chce przebywać z drugą osobą i czuje, że ta druga osoba chce tego samego" ~ Nicholas Sparks 
   Wbrew pozorom miłość niszczy. Jest piękna, ale bardzo niebezpieczna. Każdy jej pragnie i dobrze, bo dzięki miłości możemy być naprawdę szczęśliwi, ale też może nas zniszczyć, bardziej niż cokolwiek innego. Gdy jesteśmy zakochani to ta druga osoba ma władzę nad twoim życiem. Jedno słowo lub jeden gest może zniszczyć nas tak, że już nigdy nie będziemy chcieli kochać. 
    Ja już raz kochałam i bardzo ten facet mnie zranił, teraz poznałam bardzo miłego i zabawnego chłopaka, ale już teraz boję się, że się zakocham. Boję się tego bólu, który będzie mógł mi zadać. Nie chcę się zakochiwać, ale mimo wszystko, ten stan jest piękny. Gdy się widzi tę wyjątkową osobę robi ci się gorąco, rumienisz się na twarzy, czasami gadasz głupoty. 
   Myślę, że nie tylko ja mam obawy w fazie zauroczenia. Wiele osób wmawia sobie, że przecież ktoś taki nigdy się w nim nie zakocha, że nie są warci tej osoby, a jak okaże się, że ta osoba też coś do was czuje to, to jest najlepsza wiadomość. 
   Życzę Wam, żebyście znaleźli sobie tą miłość, dla której będą pasowały cytaty, które znajdują się powyżej. 

środa, 3 sierpnia 2016

Związki z XXI wieku

   Dziewczyny, pamiętacie te wszystkie bajki o królewnach? Te, w których książę przyjeżdżał je ratować, na białym rumaku i jeden pocałunek mógł zmienić całe życie? Marzyłyśmy o takich mężczyznach. A chłopaki, też znacie te bajki, wy chcieliście znaleźć tę jedną, swoją królewnę, która by was kochała mimo wszystko. Po upływie lat przestaliśmy wierzyć w świętego Mikołaja i też w bajeczną miłość. Do czego zmierzam? Nie ma miłości idealnej, jest tylko prawdziwa albo nie.
   Codziennie spotykamy pełno zakochanych par na ulicy, ale nie wiemy jaki jest ich związek. W naszym stuleciu związki są bardzo nie trwałe mimo możliwości jaką daje nam technologia. Związki rozpadają się z kilku przyczyn:
  • pogoń za pieniędzmi, przez co się rozumie dużo pracy, a mało czasu spędzonego w towarzystwie ukochanej osoby;
  • bardzo powszechne, niewierny partner;
  • znudzenie, rutyna;
  • wypalenie;
  • brak chęci naprawienia zepsutych relacji;
  • odległość.
   Można jeszcze wiele wymieniać, ale mam coś innego na myśli pisząc ten post, niż rozczulanie się dlaczego nasze związki się rozpadają. Konkretnie związki, czyli teoretyczna więź pomiędzy dwojgiem ludzi. Czemu teoretyczna? Ponieważ to, że ludzie są w związku, są parą nie oznacza, że się kochają. Czasami w grę wchodzą pieniądze, a czasami po prostu więź fizyczna, mówiąc po ludzku, seks. Żyjemy w czasach kiedy jak coś się psuje to się to wywala, a nie naprawia. Popatrzmy na naszych dziadków lub rodziców. Kochają się mimo tylu lat, kłopotów jakie stanęły im na drodze. Przykład moich rodziców jest idealny. Żyją ze sobą ponad dwadzieścia lat, kłócili się nie raz, mają dwójkę dzieci, mają za sobą problemy wychowawcze, zdrowotne (byłam zawsze chorowitym dzieckiem), problemy finansowe, ale nadal są razem. To wszystko tylko wzmocniło ich związek małżeński i są szczęśliwi. 
   W dzisiejszych czasach coraz rzadziej spotyka się takie małżeństwa lub związki. Ludzie zwyczajnie się nie starają, bo myślą, że nie mogą tej osoby stracić, a jak już stracą to wielce zawiedzeni, co się stało. Potem bardzo trudno zaangażować się w inny związek i tak zatacza się błędne koło. 
    Kochajmy, ufajmy i dbajmy o naszego partnera. Bądźmy lepsi dla nich, nie dla siebie. 
     
   

"Szufladkowanie"

  Czy tylko mnie irytuje ocenianie ludzi tylko po ich wyglądzie? Przecież nie każda blondynka jest głupia, nie każdy, kto ma tatuaż, wyszedł z więzienia, a nie każdy, kto chodzi co niedziele do kościoła to dobry człowiek.
   Jeżeli kogoś nie znamy to oceniamy ludzi po ich wyglądzie, przede wszystkim, ale nie przyklejajmy im od razu łatki. Nie znamy, to nie wiemy. Wiele ludzi ocenia także innych po plotkach. I to chyba jest najbardziej przykre. Wierzymy historiom, która mogła być inna na początku niż jest teraz, kiedy nie wiemy, ile osób ją powtórzyło. Nawet ktoś tak młody jak ja, wie, że życie nie jest czarno białe. Czasami coś jest bardziej skomplikowane niż nam się wydaje. 
   Jest tyle ludzi, którzy szufladkują innych, my to widzimy, ale nie reagujemy. Takie "łatki" czasami ranią bardziej niż ciosy fizyczne. To są takie puste, nic nie warte słowa. Bardzo dużo ludzi cierpi przez to, czasami nie mogą znaleźć pracy, ludzie się od nich odsuwają i dlaczego? Bo wygląda inaczej, bo ma inne poglądy na świat, czy może dlatego, że nie zachowuje się jak przystało na "dobrego człowieka XXI wieku".
   Ten post jest po to, żebyście przemyśleli to co robią inni, ale nie tylko. Zastanówcie się czy wy nie sprawiacie komuś bólu w ten sam, paskudny sposób. My nie jesteśmy obiektywni. Nie widzimy swoich błędów, a jak ktoś go nam "naświetli" to będziemy się dąsać "Bo tak nie jest. Ja tak nie robię.". Czy na pewno? Poświęćmy chwilę na to, żeby się nad tym zastanowić.



    Przepraszam, że mnie długo nie było i dodatkowo, że ten post jest taki krótki, ale ostatnio dużo się dzieje. Będę się starać wstawiać codziennie chociaż jakiś krótki post. Obserwujcie, komentujcie i polecajcie znajomym mój blog. ;)