sobota, 17 grudnia 2016

Świąteczna komercja.

   Z dzieciństwa pamiętam jak czekało się za pieczeniem pierników, ubieraniem choinki i oczywiście za prezentami. Pisało się listy do św. Mikołaja lub gwiazdora, jak kto wierzył. Po wigilii, kiedy kolacja była zjedzona, prezenty rozpakowane jadło się pozostałe opłatki. Dziecko kładło się do łóżka z nowym misiem, a rodzice mieli świadomość, że ich dzieci są szczęśliwe. 
   Współcześnie to wszystko jest inne. Nie pisze się już listów do gwiazdora, dzieci wiedzą, że to rodzice kupują prezenty, oczekuje się smartfonów, tabletów, laptopów, nie wiadomo czego, ale najgorsze jest skomercjalizowanie świąt. Już w listopadzie zaczynają się świąteczne reklamy, promocje i manipulowanie masowo ludźmi. Wszystkie korporacje wmawiają nam, że akurat ich produkt będzie najlepszy dla naszego dziecka, chłopaka, partnera, żony. 
    Te wszystkie zabiegi odciągają nas od pierwotnego powodu obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. Powinniśmy cieszyć się, że mija kolejna rocznica upamiętniająca narodzenia się Zbawiciela, o 12 w nocy iść na pasterkę, żeby przywitać się z Dzieciątkiem Bożym. Powoli stajemy się jak Stany Zjednoczone. Nie długo nikt nie będzie pamiętać o co chodziło w tych świętach. Będziemy biegać za prezentami już w październiku, a ucieknie nam sens tego święta. Przecież nie chodzi o to, że nie idziemy wtedy do pracy, czy do szkoły. Wtedy spotykamy się z rodziną przy uroczystym stole, w nocy przyjmujemy Komunię Świętą. 
     Nie sprowadzajmy świąt tylko i wyłącznie do komercji. Cieszmy się tym, że możemy ten wyjątkowy czas spędzić z rodziną, którą kochamy, że razem możemy pośpiewać kolędy i nikt nie śpieszy się do pracy. Cieszmy się sobą!


  WESOŁYCH ŚWIĄT! ~Ola


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz