piątek, 29 lipca 2016

Miłość w XXI wieku

   Zanim zacznę o miłości w naszych czasach, powiem coś o samej miłości. Każdy na swój sposób wie co to miłość. Nie ma jednej, prawdziwej definicji. Dla niektórych to motylki w brzuchu, a dla innych spacery o zachodzie i wschodzie słońca, ale dla mnie to coś więcej. To co wymieniłam to tylko efekt uboczny zakochania. Miłość, jak już powiedziałam, nie ma jednej definicji. Mało kto ją zna, wiele ludzi wie tylko jak ją rozpoznać. Motylki w brzuchu, pot na rękach, szybsze bicie serca i to wszystko na widok tej jednej, wyjątkowej osoby. To stan przed zakochaniem, czyli tzw. zauroczenie. Miłość pojawia się wtedy, kiedy sprawy tej drugiej osoby są ważniejsze niż twoje. Jej szczęście jest ważniejsze, czujesz się przy niej jak nigdzie indziej, to poczucie bezpieczeństwa, bliskość to coś, czego nikt inny ci nie zapewni. Jak ktoś bardzo mądry powiedział, miłość jest ślepa. Czy to prawda? Tak, człowiek zakochany nie widzi nic. Nie zna wieku, wyglądu, kilometrów, a nawet płci. Ona losuje, chyba, gorsza niż rosyjska ruletka. Nie wiadomo, w kim, gdzie, jak się zakochasz. Można zakochać się od pierwszego wejrzenia lub stopniowo, z każdym dniem, ale jak już wiesz, że to jest "to", to każdy dzień Cię tylko upewnia w tym uczuciu. 
    W XXI wieku nie jest tak łatwo ocenić prawdziwą miłości drugiej osoby. Czasami widać to na pierwszy rzut oka, ale czasami to tylko pozory. Często, nie zawsze, ale coraz częściej spotykamy się z taką sytuacją, że ta druga połówka nie była z nami szczera. Nie kocha nas, chce tylko nasze pieniądze, dobre życie, a nawet pozycje społeczną, ale pomijając te przypadki to w naszych czasach dość trudno jest nam okazać miłość. Mamy takie duże możliwości, a z nich nie korzystamy. Dużo ludzi wykręca się tym, że nie mają pieniędzy, ale pieniądze nie oddadzą prawdziwych uczuć. Mało kto w tych czasach jest romantyczny. Gonimy za pieniędzmi, spędzamy mnóstwo czasu w pracy, a jak wracamy do domu to zapominamy o tej drugiej osobie. 
   Okazać miłość można w bardzo łatwy sposób, a zapominamy o tym. Czasami wystarczy powiedzieć "Jedź ostrożnie", "Zapnij pasy." lub "Napisz jak dojedziesz.". To tak nie wiele, ale mało kto o tym pamięta, właśnie dlatego, że to tak nie wiele. Całus, gdy wybieramy się do pracy, gdy z niej wracamy, a nawet ta zwykła troska. Po dłuższym stażu to jakoś się zaciera, nie wiem dlaczego. 
   Okazujmy miłość tym, których kochamy, bo ktoś to zrobi za nas. Nie dajmy zapomnieć naszemu partnerowi, małżonkowi czy po prostu sympatii, że wiele dla nas znaczy i chcemy nadal, żeby uczestniczył w naszym życiu. Pamiętajmy, że miłości nie spotkamy od tak, przynajmniej wtedy kiedy ją straciliśmy już nie raz. 
    

czwartek, 28 lipca 2016

"Bóg zawsze znajdzie Ci pracę- 50 lekcji jak szukać spełnienia"


    Książka Reginy Brett, autorki bestsellerów "Bóg nigdy nie mruga" i "Jesteś cudem" opowiada o tym jak na nowo pokochać codzienne czynności. Ta powieść jest powieścią psychologiczną, ale nie taką jak większość. Przeczytałam wiele książek o takiej tematyce i, tak naprawdę, żadna mnie jakość szczególnie nie wciągnęła. Na początku owszem, ale później jest cały czas to samo. 
   Ja, oczywiście jak zawsze, zaczynam od końca, ale nie dlatego, że tak mi się podoba tylko, bo akurat ta książka była wtedy dostępna w bibliotece. :D
   Każdy rozdział jest zapisany jako "lekcja" i zanim zacznie się czytać treść to jest jakiś tytuł. Bardzo mi się to spodobało, ponieważ wiemy o czym będzie dany rozdział. Książka jest dość gruba, ale bardzo lekko się ją czyta. Znacie to, jak zaczynamy czytać jakąś książkę i po wstępie czy jednym rozdziale wiemy jak będzie się nam ją czytać. Ja po przeczytaniu wstępu wiedziałam, że to będzie świetna lektura, no i taka była. 
    Lekcje jakie dawała autorka odnoszą się do życia każdego z nas. Czasami dosłownie, a czasami w przenośni podawała swoje rady na życie w zgodzie z Bogiem jak i innymi ludźmi. Odwołuje się nie tylko do własnych doświadczeń i przeżyć, ale również do komiksów i filmu o Supermenie. Bardzo często podaje cytaty z Biblii. Nie, to nie jest tylko książka dla chrześcijan. Z Biblii każdy może wyciągnąć jakąś naukę. Mimo że dużo odnosi się do tematów wiary to można zastosować niektóre z nich do własnego życia.
   Na końcu książki wydawca umieścił opinie czytelników na temat poprzednich książek tej autorki. Wiele z nich pisze o wzruszeniu jakie im towarzyszyło podczas czytania tej powieści. Mnie jako amatorce tego typu książek wzruszenie i łzy nie opuszczały przez wiele rozdziałów. Te pięćdziesiąt lekcji, zawartych w czymś takim zwykłym i przeciętnym jakim jest książka, która towarzyszy ludzkości od setek lat, otworzą oczy nie jednemu człowiekowi, bo w wielu sytuacjach i przeżyciach autorki da się odnaleźć własną sytuacje, własne przeżycia i emocje. Podczas czytania ma się wrażenie jakby pisarka chciała tylko Tobie przekazać własną wiedzę.
   Bardzo serdecznie polecam tę książkę każdemu czytelnikowi, nie zależnie od wieku. Przy okazji chcę podziękować za coraz więcej wyświetleń na moim blogu. Dziękuję :)

środa, 27 lipca 2016

Zbroja

   Na pewno każdy z was zna jakąś osobę, która jest wredna, bezczelna i niemiła. Część z nich jest taka, ponieważ lubią lub chcą się dowartościować kosztem innych, ale ja chcę opowiedzieć o tej drugiej części. Ta część osób jest ubrana w tzw. zbroję. Nie chodzi mi o metalowe ubranie ze średniowiecza, ale pełni tę samą funkcję. Zbroja ze stali chroniła ciało, a zbroja ze słów chroni duszę. 
    Dużo ludzi nie lubi się wysilać, żeby kogoś poznać, a jeżeli jest ktoś dla niego opryskliwy to obrażają się i uciekają. Mało kto chce poznać takiego człowieka. Sama kiedyś uciekałam przed takimi ludźmi. Tacy ludzie przeważnie są samotnikami, mają, góra, dwóch znajomych i na tym koniec, ale dlaczego nikt nie zastanowi się dlaczego tak jest? Ja już wiem. Osoba pokroju "zbroi" zawiodła się na ludziach. Niektórzy z was pomyślą sobie "Co on przeszedł?" albo "Co on wie o życiu?". Byście się zdziwili. Często oceniamy ludzi po pozorach, ale ich później nie poznajemy, bo tak jest łatwiej. 
   Dla osoby zamkniętej w sobie, przez to często nie miłej dla osoby towarzyskiej, jest bardzo trudno zaufać nowej osobie. Przeważnie zawiodła się na nie jednej osobie. Kilka "przyjaciół" temu był bardzo ufną osobą. Dla każdego miała serce na dłoni, a on przybijając jej piątkę, miażdżyli te serce. Wyobraź sobie, że masz najlepszego przyjaciela, na śmierć i życie, a okazuje się, że tak naprawdę za maską świetnej osoby kryje się podła gnida, która obrabia Ci dupę za twoimi plecami. Nie jest fajne, co nie? Możliwe, że miałeś taką sytuacje, niektórzy przeboleją to i idą dalej, a innych zmieni to na zawsze. Już mogą nigdy nie zaufać. Ktoś o miękkim sercu zawsze wychodzi najgorzej w każdej sytuacji. Nie ważne jaka by nie była. Kopy w tyłek zmieniają ludzi, mimo że siniak zniknie, ale w pamięci pozostanie. 
   Najciekawsze charaktery skrywają się w osobach, na których nie poświęciłbyś choćby godziny. To, że ktoś jest jest niemiły nie musi oznaczać podłości osoby, czasami oznacza to zranioną duszę. 

wtorek, 26 lipca 2016

Stereotypy

   Ze stereotypami spotykamy się na każdym kroku. W domu, w pracy, w szkole, a nawet w autobusie. Ludzie albo myślą szablonowo, albo się buntują. Ja jestem w tych drugich. 
   Wyobrażenie kobiety wielu ludzi: spędza godziny w łazience, chodzi co weekend na zakupy, nie musi nic kupować, ale oglądać jej nikt nie zabroni, uwielbia małe dzieci, chce być najmodniejszą osobą, ma wychowywać dzieci, siedzieć w domu, sprzątać, prać, gotować, zawsze podobać się swojemu mężczyźnie, dogadzać mu, być podporządkowana, bez nałogów.
   Czy tak musi być? Czy każda kobieta musi być uzależniona od swojego faceta? Nie. Ja jestem zupełnie inną osobowością. Radzę sobie sama, lubię oglądać mecze, nienawidzę zakupów, sukienek, makijażu. Nie spędzam pół dnia na wyszykowaniu się do wyjścia. Chcę mieć prawo jazdy jak najszybciej, żeby uniezależnić się od mojego taty i brata. Tak, ciągnie mnie do samochodów. Nie podążam ślepo za modą jak to robi 3/4 kobiet. 
   Kolejny wzór jaki obrało społeczeństwo to "bo to chłopak". Najgorszy tekst jaki może usłyszeć kobieta. I co z tego, że to chłopak? Dlaczego może więcej, więcej mu wypada? Podobno jest równouprawnienie. Nie, żebym była jakąś zaciętą feministką, ale np.: jak dziewczyna miała dużo chłopaków to dziwka, a jak facet zmienia ciągle dziewczyny to świetny mężczyzna. No błagam! Każdy powinien się szanować, nie tylko dziewczyna. 
   Teraz tak, żeby nie było, że tylko kobiety mają źle na tym świecie. Jeżeli jest równouprawnienie to dlaczego źle patrzymy na mężczyznę, który chodzi do spa, a w tym czasie kobieta zostaje z dziećmi albo jak kobieta go utrzymuje. Jak mężczyzna utrzymuje kobietę jest wszystko w porządku, ale jak zamienią się rolami to mężczyzna jest ten zły. 
   Tatuaże. Jak widzimy osobę z widocznym tatuażem to spora część społeczeństwa pomyśli "O! Wyszedł z więzienia", tak samo jest z piercingiem na innej części ciała niż uszy, nawet, gdy ktoś ma w uchu po kilka kolczyków to źle się na niego patrzy, a jak to jest jeszcze kobieta. Ludzie są bardzo uprzedzeni do takich spraw. Czasami osoba, która chodzi co niedziele do kościoła jest gorsza od kogoś co jest wytatuowany i "wykolczykowany". 
   Nie myślmy stereotypowo. To, że kobieta utrzymuje mężczyzna nie znaczy, że ten nic nie robi. Nie każda kobieta jest "wzorem dobrej żony, matki, gosposi i nauczycielki", nie każdy wytatuowany człowiek wyszedł co dopiero z więzienia. Zanim zaczniecie osądzać, poznajcie. Nie każdy jest taki na jakiego wygląda, Pomyśl zanim ocenisz. 

poniedziałek, 25 lipca 2016

ODDAWAJMY KREW!

   Zastanawialiście się kiedyś, ile osób dziennie potrzebuje transplantacji krwi? Zapewne mnóstwo. Niektórzy mają rzadką grupę krwi, a inni zwykłą, pospolitą. Bardzo niewiele osób zna swoją grupę krwi, wg. mnie, każdy człowiek powinien ją znać. Krew jest bardzo potrzebna, ponieważ nie da jej się wytworzyć w laboratorium. Osoby, które regularnie oddają krew nazywamy honorowymi dawcami krwi. 
   Oddawać krew może każdy od 18 do 65 roku życia, który waży najmniej 50 kilogramów, a temperatura jego ciała nie może przekraczać 37°C. Możecie sprawdzić w kwestionariuszu, w linku poniżej czy wy nadajecie się do oddania tej małej cząsteczki siebie. 
http://www.darkrwi.info.pl/kwestionariusz
   Jednorazowo możemy oddać 450 ml krwi, ale nie jest tak, że możemy oddawać ją codziennie. Krew musi się zregenerować. Ponowić tę czynność możemy dopiero po 8 tygodniach. 
    Czuję się jakbym pisała coś do szkoły, ale nie na tym ma rzecz polegać. Ja jak tylko skończę 18 lat i zmieszczę się w kryteriach, chcę oddawać krew i być honorowym dawcą krwi. Niektórzy mówią, że to tylko tak dla uwagi, ale nie na tym rzecz polega. Są tacy ludzie, ale nie zaliczajmy się do niech. Robimy to dla kogoś, kto nawet nie znamy. Wyobraźmy sobie, potrzebujemy, pilnie, krwi, a ludzie nie chcą, boją się lub nie mogą oddać w jakimś punkcie krwi. Nie dostaniemy jej, jeżeli ludzie nie oddadzą jej.
   Uratujmy komuś życie. My nic nie stracimy a jakieś dziecko otrzyma szanse na dorośnięcie, inna kobieta będzie mogła założyć rodzinę , a jeszcze ktoś inny dać skarb posiadania rodzica, dziadka, dziecka lub przyjaciela. Nie bądźmy obojętni. Dajmy komuś szansę na dłuższe życie. 

niedziela, 24 lipca 2016

Dzieciństwo XXI w.

    Kilka godzin temu wróciłam z weekendu u mojej chrzestnej, która ma dwójkę dzieci, Hankę, która ma niecałe osiem lat i dwumiesięcznego Wojtusia. Uwielbiam te dzieciaki, ale gdy rozmawiałam z moją ciocią, babcią tych kochanych łobuzów, zaczęłam się zastanawiać jak będą wspominać swoje dzieciństwo. Ja jeszcze urodziłam się w czasach, kiedy dzieciaki wychodziły na dwór. Bawiliśmy się w chowanego, podchody, w piaskownicy i wiele innych zabaw jakie wszyscy pamiętamy. Dzieci, które teraz mają po kilka lat umieją obsłużyć dotykowy telefon, pisać z niego SMS-y, dzwonić, pobierać różne aplikacje. 
    Patrząc nie tylko na przykład Hanki, ale też dzieci z mojego osiedla, uważam, że nie będą miały czego wspominać. To są ich najlepsze lata, a zamiast w wakacje bawić się na dworze, z innymi dziećmi, grać w klasy, skakać na skakance to siedzą z telefonem w ręku, a gdy im się to zabierze to wpadają w histerię. Za moich czasów (mówię tak jakbym była już grubo po pięćdziesiątce) było to nie do pomyślenia. W wieku Hanki miałam już telefon, tak, ale taki co jak się przydusiło jakiś klawisz to muczał, miauczał lub szczekał.
    Dzisiejsze dzieci mają tyle możliwości, jest tyle dużych parków, placów zabaw, stawków, jezior i innych atrakcji, a mało który z nich korzysta. Oczywiście to nie jest tylko wina dzieci, to też w dużym stopniu "zasługa" rodziców. Wiele matek i ojców po prostu nie chce się iść z nimi na spacer do parku czy na plac zabaw. Wolą posadzić swoje pociechy przed telewizorem przy tych idiotycznie komputerowo zrobionych bajkach. 
    Technologia jest dla ludzi, ale dlaczego ludzie psuja stare, dobre, rysunkowe bajki takie jak "Krecik", "Pszczółka Maja" i "Kot Filemon". Maję przerobili komputerowo i wiele, wiele, naprawdę wiele innych bajek. 
    Jeżeli macie małe dzieci, to proszę dla ich dobra, puszczajcie im stare bajki, takie jak nagrywało się na kasety, zabierajcie do parków, na place zabaw, jak najwięcej ruchu i świeżego powietrza. Na starość będą miały co wspominać. 

czwartek, 21 lipca 2016

Bądź sobą!

   Wszyscy przeglądamy różne magazyny, w których promowana jest moda na podarte jeansy, bluzki z frędzlami, bluzy od sławnych Youtube'rów i tak dalej, i tak dalej. Wymieniać można jeszcze długo, ale czy to ma sens? Wiele ludzi jest podatnych na reklamę, ulega wpływom blogerkom, które promują te wszystkie rzeczy, których mi osobiście nie chciało się wymieniać. Myślimy, że jeżeli nie będziemy "modni" to nie znajdziemy znajomych, bliższych kolegów i spotkamy  się z brakiem akceptacji naszego wyglądu. Tak nie jest. 
   Sama przez całe życie dawałam się tej pokusie jaką jest "być fajnym". Chciałam być lubiana, chyba jak każdy, mieć setki znajomych, którzy w rzeczywistości okazują się być nic nie warci. Nie powiem, długo żyłam w złudzeniu, które utrwalają filmy i książki, że jeżeli będę taka jak inni szybciej znajdę przyjaciół. Tak, znalazłam, ale nie takich jakich oczekiwałam. Byli fałszywi. Nic mi nie dało, że byłam w tej "elitarnej grupie", bo jak musiałam opuścić środowisko, które mnie kształtowało, opuścili mnie także znajomi. Czy było warto? Nie. niektórzy powiedzą, że zdobyłam doświadczenie życiowe i to jest ważniejsze niż jakieś zawody, na których się uczyłam. Tak, jestem mądrzejsza, ale koszt był niewyobrażalnie wielki. W sumie, chyba dlatego piszę tego bloga, żeby ktoś mógł uczyć się na moich błędach. z doświadczenia wiem, że mało kto wyciąga lekcje z nie swoich doświadczeń, ale zawsze można spróbować. 
   Dla jasności, nie tępię tych, którym się moda na podarte spodnie podoba, broń Boże. Po prostu myślę, że jeżeli masz inny gust, to wcale nie musisz się czuć przymuszony do ubierania się w coś co najzwyczajniej w świecie Ci się nie podoba. Każdemu podoba się coś innego i to jest normalne. 
    Internet, prasa, telewizja propaguje jak mamy żyć w każdym momencie swojego życia. Na śniadanie zdrowe musli, na obiad kurczak w cieście, deser równie zdrowy jakim jakie są ciasteczka bez dodatku cukru, kolacja musi być najpóźniej o 18. jedna lub w porywach dwie kanapeczki z ekologicznym pomidorkiem i wyhodowanej we własnym ogródku, a jak nie mamy ogródka, balkonie sałata. Oczywiście ćwiczenia, których nie lubimy robić, ale robimy, bo chcemy być modne i takie "fit" i to tylko dlatego, bo jakaś aktorka, modelka czy inna sławna osoba tak się żywi i tak żyje. 
     Moda – w potocznym rozumieniu oznacza potrzebę naśladowania innych, aby się identyfikować z nimi, ta psychiczna potrzeba najdobitniej jest widoczna w ubiorze. Moda występuje także w innych dziedzinach życia społecznego. Wiąże się z pojęciem stylu, ale nie jest jego synonimem podobnie jak pojęcie elegancji. Może być modny ubiór, wygląd, sposób zachowania, lecz także styl muzyczny, styl artystyczny, światopogląd czy pewien sposób postępowania, czyli ogólnie rzecz biorąc styl życia, który jest popularny w jakimś czasie w jakimś środowisku. W węższym znaczeniu słowo moda odnosi się do projektowania ubioru. Moda zawsze posiada grupę, która pierwsza inicjuje naśladownictwo czegoś, najczęściej form ubioru. Natomiast styl w modzie jest związany z indywidualnym, przystosowanym do potrzeb psychicznych określonego użytkownika sposobem wyrażania siebie poprzez formę ubioru.
  Jak sama definicja mówi my naśladujemy innych ludzi. Bądźmy sobą. Piękne jest to, że każdy jest inny i modą tego nie zmienimy. Bycie sobą powinno być modne, a nie naśladowanie innych.
   Teraz piszę do każdego z osobna. Jesteś piękny mimo swoich wad, mimo tłuszczyku na brzuchu czy udach, mimo "niemodnego" ubioru, "niestylowej" fryzurze. Jesteś piękny, bo jesteś sobą, oddzielnym człowiekiem, który też tworzy świat. Czym więcej takich ludzi jak Ty, świat staje się ciekawszy. Nie zapominaj o tym. Świat Cię potrzebuje. :)

wtorek, 19 lipca 2016

Gdyby...

   Tak, ostatnio zastanawiałam się, co by było gdyby... Każdy miewa wątpliwości czy robi dobrze, ale nie ważne co zrobi, zastanawia się co by się wydarzyło gdyby wybrała inną drogę. Gdyby poszedł na inny kierunek studiów, gdyby bardziej starał się w związku, gdyby nie dał odejść drugiej osobie, gdyby dał drugą szansę przyjacielowi. 
   To jest natura ludzka, że gdybamy. Tak było, jest i będzie. Nawet gdy byliśmy małymi dziećmi, ale przecież to nic nie zmienia. Zamiast zastanawiać się co by się zdarzyło, skupmy się na chwili obecnej. Jeszcze nie potrafimy cofnąć czasu. Znacie to powiedzenie "Co się stało to się już nieodstanie"? Chyba każdy to usłyszał, niezależnie od wieku, ale my jako ludzie nie potrafimy tego zaakceptować. Powinniśmy przestać rozmyślać co by się stało jakbym poszedł tam, jakbym zjadła to, a nie tamto, jakbym był blondynem. 
   Powiedzmy sobie szczerze, nie da się pokonać ludzkiej natury, ale dlaczego wszyscy jesteśmy w takich momentach pesymistami? Dlaczego wyobrażamy sobie, że gdybyśmy zmienili malutki szczegół w naszej przeszłości teraz byłoby lepiej? A może właśnie to jest ten najlepszy scenariusz jaki mógł nam się przytrafić? Przecież nie jest powiedziane, że wybraliśmy najgorszą możliwą opcję. 
   Bądźmy optymistami. Wszystko co się zdarzyło, zdarzyło się po coś. Gdzieś tam do góry jest zapisane, że tak miało być i nie ważne jak jest teraz, musi być dobrze, a jeżeli nie jest to znaczy, że to nie jest jeszcze koniec. W każdej sytuacji da się znaleźć coś pozytywnego. Jak nie dla nas to dla innej osoby czy stworzenia, więc nie myślmy, że jest źle tylko, że nie koniecznie my czerpiemy z tego przyjemność. 

niedziela, 17 lipca 2016

Ktoś taki jak ja.

   Pomyślcie.
Pamiętacie kogoś ze swojego dzieciństwa, kogoś z podwórka, kogoś kogo widzieliście tylko kilka razy w życiu? Tak? Jeżeli teraz od czasu do czasu się z nim widzicie zagadajcie. Nie kończcie na zwykłym, nic nieznaczącym "cześć", bo może się okazać, że to twoja bratnia dusza. 
   Jak byłam mała bawiłam się z nią w piaskownicy i w chowanego, mimo że tylko kilka razy rozpoznałam ją. Nie musiałam się długo zastanawiać. Zagadałam. Nie skończyłam na przywitaniu. Miała akurat na stopach rolki. Mimo że planowałam zrobić sobie wycieczkę rowerem, zaproponowałam, że możemy pojeździć razem. Nie żałuję tego. Okazało się, że mamy wspólne zainteresowania i jesteśmy bardzo do siebie podobne. Nie mówię, mamy w niektórych sprawach inne poglądy, ale wiele nas łączy. Z każdą minutą, godziną rozmowy poznawałyśmy siebie nawzajem. 
   Zyskałyśmy sobie w oczach już pierwszego dnia na rolkach, gdy "ćwiczyłyśmy". To nie wiarygodne jak szybko można polubić i zaufać prawie obcej osobie. Mimo że jestem z natury ufną osobą, ostatnio zawiodłam się na wielu ludziach, ale ona wzbudziła moje zaufanie. Nie dlatego, że z natura dała jej uroczą i SŁODKĄ twarz i posturę. Na jej przykładzie po raz kolejny przekonałam się, że pozory mylą. Ta dziewczyna jest osobą, która bardzo szybko zyskuje sympatie przez swoją specyfikę, ale gdy porozmawia się z nią chociaż 15 minut nie da się jej nie lubić. 
   Mało jest osób o takim unikatowym charakterze, patrząc na tyle podrób w świecie gdzie króluje bycie tym najlepszym, nie ważne, że nie jesteśmy sobą. Media wcisnęły nam, praktycznie w każdej dziedzinie, jacy mamy być. Ludzie nie rozumieją, że nie ważne jakim się jest, bo nie ma drugiego takiego. Żyjemy w świecie podróbek i jestem bardzo uradowana z faktu, że ktoś zachował swój oryginalny charakter pośród tych wszystkich podróbek. 
   Jeżeli to czytasz to wiesz co myślę i mam nadzieję, że nie zawiedziesz się na mnie. 

piątek, 15 lipca 2016

"Od pierwszego wejrzenia"

    Witam!
    Wczoraj skończyłam czytać kolejny "wyciskacz łez", ale nie taki banalny jak niektóre powieści, gdzie da się przewidzieć każdy ruch głównych bohaterów. 
    Książka pt.: "Od pierwszego wejrzenia" Nicolasa Sparka opowiada o dwójce zakochanych w sobie ludzi, którzy bardzo szybko decydują się wziąć ślub. Główny bohater, pisarz, przeprowadza się z Nowego Jorku do małego miasteczka dla swojej wielkiej miłości, która zaszła z nim w ciążę, mimo że lekarz prognozował, że nigdy nie będzie mógł mieć dzieci. Podczas przygotowań do ślubu wychodzą fakty i tajemnice, które zataiła bohaterka powieści. Od przeprowadzki do rodzinnego miasta ukochanej, redaktor, który pisał świetne artykuły i obłędne felietony, nie napisał ani słowa. Zwalał winę na stres związany ze ślubem, ale wiedział, że tak nie jest.
    Cała akcja powieści toczy się w krótkich odstępach czasu przez co czyta się bardzo swobodnie. Jak dla mnie najlepsza książka jaką w życiu przeczytałam. Opowiada nie tylko o miłości dwojga ludzi, ale też zdradzie, tajemnicach i niewytłumaczalnej zdolności.
    Powieść nadaje się dla osób dorosłych jak i dla młodzieży. Każdy znajdzie jakiś wątek, dzięki któremu będzie czytał kolejne słowa, zdania, strony, rozdziały.
     

Gorąco zapraszam do obserwowania i komentowania mojego bloga. Jeżeli byś chciał żebym zrecenzowała jakąś książkę, którą chcesz przeczytać lub przeczytałeś i chcesz poznać moją opinię pisz w komentarzach.
                                                                                                                             Pozdrawiam :D

czwartek, 14 lipca 2016

Co to jest?

   Cześć! Nazywam się Ola i myślę, że na początek to Wam wystarczy. :)
  Ten blog powstał bardzo spontanicznie. Przeczytawszy książkę, którą w następnym poście troszkę streszczę i zrecenzuję, zdecydowałam, że czemu by nie zachęcić innych ludzi do czytania. Prawdopodobnie zauważyliście modę na bieganie i na bycie "fit". Bardzo dobrze, że ludzie dbają o siebie, swoje ciała i zdrowie przez co bardziej podobają się sobie i innym, ale co po ładnym ciele skoro w głowie mało co poukładane. Pomyślałam, że moda na książki nie jest takim złym pomysłem. Książki bardzo pomagają w zrozumieniu świata, poszerzaniu intelektualnych horyzontów jak i wzbogacaniu słownictwa, nie mówiąc już o przyjemności jaką czerpie się przez poznawanie nowych historii i interpretowanie ich po swojemu.
    Każdemu podoba się co innego, nie każdy "pędzi" za nowymi trendami mody, nie wszyscy słuchają jednakowej muzyki. Ludzie mają odmienne gusty kolorystyczne jak i książkowe. Jedni lubią fantastykę, inni książki napisane na faktach, jeszcze inni zwykłe powieści romantyczne. Całe życie uczymy się czegoś nowego, poznajemy nowe zagadnienia i stawiamy stopy tam, gdzie kiedyś nawet nie podążaliśmy wzrokiem.
    Nikt nie powiedział, że od razu pójdziesz do księgarni i za całą swoją wypłatę lub swoje kieszonkowe nakupujesz książek. Lepiej pójść do biblioteki i tylko wypożyczyć, nic przy tym nie płacąc. Jest też opcja ściągnięcia książki na komputer czy tablet. Jeżeli jakaś książka nie zainteresuje Cię to nie zniechęcaj się. Nie od razu pierwsza lepsza książka Cię wciągnie, że przeczytasz całą jednej nocy. Czasami trafi się taka, że nie wiem jak byś chciał nie uda Ci się przez nią przebrnąć. Jeżeli czujesz, że Ci nie idzie, odłóż ją i weź inną lub po prostu odpocznij.
     Myślę, że na post wprowadzający jest wystarczający, żeby zachęcić Was do obserwowania mojego bloga i postępów na nim. Już niedługo wstawię kolejny post tym razem już o konkretnej książce. :)